Najnowsze komentarze
Ja miesiąc temu miałem glebę przy ...
michalinski do zdjęcia: Oto on 1
O kurza twarz! :) Ale wygląda odja...
dawid Triumph Tiger 1050 do: Mknęli razem czyli rozważania inaczej
Musiałem gdzieś o tym napisać - wy...
o cholercia.. prawdziwszczęście,że...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>
Moje linki
<brak wpisów>

19.02.2011 08:33

Koniec początku

Niestety maszyny do przenoszenia w czasie nie wymyśliłem, a szkoda bo pewnie nie raz bym z niej skorzyształ żeby naprwić błędy które popełniłem.

Ale wróćmy do tematu. Zima sobie powoli zaczeła ustępować i trzeba było pomyśleć o nowym pojeździe. Zacząłem wertować allego za poszukiwaniem czegoś co dało by szanse wygodniej jazdy. Oczywiśćie musiało to mieć 50 cm bo inaczej się nie dało. W końcu mój wybór padł na Kymco new dink. Sprzecik duży czterosówik i wygląda całkiem sympatycznie, przynajmniej na zdjęciach. No to trzeba pojechać obejrzeć. I stało się to pierwszej albo drugiej marcowej soboty. Z kolegą Tomkiem wsiedliśmy w samochód (zabraliśmy ze sobą swoich synów, mieli wtedy po 5 lat) i pojechaliśmy do scooterlandu obejrzeć jak to kimco wygląda w rzeczywistości.

Nasze szkraby miały radoche bo latały po całym salonie i nikt im nie zabraniał niczego dotykać a my oglądaliśmy różne maszyny (jeżeli 50 można nazwać maszyną). W końcu niewiele się zastanawiając dokonałem zakupy kimco new dink.Kimco new dink

Oczywiście sprzęt został w salonie do chwili nadejścia cieplejszych dni  no i rejestracji. Swoje nowe cudeńko odebrałem w pierwszą sobotę kwietnia i można było zacząć "szaleć". Podsumowanie jest takie jeździłem nim do czerwca 2010, zrobiłem 2300 km i zaliczyłem jeden szlif (nawet plastiki się nie połamały co mnie bardzo mile zaskoczyło). Maszynkę sprzedałem sąsiadowi w godziwych dla niego jak i dla mnie pieniążkach.

W między czasie zaczałem się zastanawiać jak mam iść na egzamin na prawo jazdy kiedy w życiu nie jeździłem motocyklem. Tak wiem jedynka do dołu reszta do góry ale trzeba jakieś 8 kręcić i inne dyrdymały. Zrozwiązanie samo się znalazło, poszedłem pojeździć trochę w Promotorze. I tu dzięki chłopakom Rafałowi i Pawłowi bo nie wyciągnęli ode mnie zbyt dużo kasy a szybciutko przygotowali mnie do egzaminu, który za pierwszym podesciem zdałem w czerwcu 2010. Czas pomyśleć o zakupie motocykla.......

Komentarze : 2
2011-02-22 15:17:19 Jose

@beebas kurcze to musiałeś nieźle nawywijać :) przy ich wielkiej cierpliwości żeby Cię wygonili, Chłopie mistrzostwo świata

2011-02-22 13:08:39 beebas

No tak.
Chłopakom w Promotorze to trzeba dziękować każdego dnia :-)
Choć do mnie cierpliwość stracili i kazali się "wynosić" na własny motocykl a nie im czas zajmować na placu i wypalać ich benzynę i zużywać ich sprzęt :-D

  • Dodaj komentarz